Najwięcej osób po zimie zmaga się z przetłuszczeniem. Mróz powoduje intensywne wychłodzenie skóry głowy, zatem po wejściu do ciepłego, ogrzewanego pomieszczenia próbuje się ona zregenerować. Zaczyna się nadmierna produkcja łoju skórnego tzw. sebum, co powoduje, że włosy stają się przetłuszczone.
Mycie to podstawa
Aktywność gruczołów łojowych najlepiej neutralizować poprzez częste i regularne mycie głowy. Przetłuszczająca się skóra bardzo sprzyja powstawaniu łupieżu, dlatego wymaga pielęgnacji odpowiednim szamponem. W tej sprawie najlepiej skonsultować się z dermatologiem. Tradycyjnym sposobem walki z tłustymi włosami jest też napar z dwóch łyżeczek skrzypu polnego, dwóch łyżeczek szałwii, łyżeczki suszonego tymianku i łyżeczki rozmarynu. Wszystko należy zalać litrem wrzątku i odstawić pod przykryciem na 15 minut. Następnie ostudzić, przecedzić i spłukać nim czyste włosy. Pamiętajmy jednak, że, mimo wszystko, jeżeli myjemy włosy codziennie rano, a wieczorem są już nieświeże, powinniśmy udać się do dermatologa.
Jajko i piwo na końcówki
Zima to także ciężki okres dla końcówek włosów. Wiatr, ucisk szalika czy inne urazy mechaniczne powodują uszkodzenie spoiwa międzykomórkowego łączącego łuski włosa. W rezultacie włosy się rozdwajają, plączą i tracą gładkość. Receptą na te przypadłości są szampon i odżywka do włosów suchych i zniszczonych. Dodatkowo warto raz lub dwa razy w tygodniu, po umyciu głowy i osuszeniu ręcznikiem, nałożyć maskę regenerującą. Należy wcierać preparat na całej długości włosów, szczególnie dokładnie w miejscach uszkodzonych. Po kilku minutach spłukujemy głowę ciepłą wodą. Domowym specyfikiem na końcówki jest mieszanka jajka i łyżki piwa. Rozprowadzamy ją na mokrych, ale umytych wcześniej włosach, następnie owijamy folią i ręcznikiem. Potem czekamy około 15 minut, spłukujemy preparat i ponownie myjemy głowę szamponem. Jeżeli włosom nie pomaga nawet wzmożona pielęgnacja, najlepiej po prostu je skrócić.
Dieta a cebulki
Kolejnym problemem naszych włosów mogą być osłabione cebulki, które są przyczyną nadmiernego wypadania włosów. Należy jednak pamiętać, że, podobnie jak zwierzęta sierść, człowiek zmienia włosy i jeśli każdego dnia tracimy kilkadziesiąt włosów, to nie ma powodów do paniki. W celu wzmocnienia końcówek możemy zaserwować sobie mieszankę oleju rycynowego i soku z połówki cytryny. Wszystko mieszamy w miseczce i nanosimy palcami na włosy pasmo po paśmie. Następnie rozczesujemy włosy rzadkim grzebieniem. Po trzech godzinach myjemy głowę przynajmniej dwa razy. Za „ubytki na głowie" odpowiada też niedopasowana dieta. Zimą zwykle marnie się odżywiamy, nie dostarczamy organizmowi witamin i minerałów. Dobrym pomysłem jest więc zmiana nawyków żywieniowych. Jedzmy mniej słodyczy, ograniczmy ostre przyprawy i unikajmy używek. Spożywajmy za to więcej warzyw, owoców, ryb, nabiału i pełnoziarnistych zbóż. Warto zaopatrzyć się też w szampony, ampułki i toniki, które wzmacniają włosy i ich cebulki oraz w tabletki zawierające wapń, cynk, krzem i kwas pantotenowy. Jednak absolutnie nie podejmujmy się tego typu działań bez konsultacji z lekarzem. Pamiętajmy, że z lekami nie ma żartów. Jeśli zaobserwujesz, że po czesaniu na grzebieniu zostają całe pasma włosów albo okres wypadania się przeciąga, być może dopadły cię problemy z tarczycą lub z funkcjonowaniem systemu hormonalnego. W takim wypadku konieczna jest wizyta u dermatologa.